Wydawnictwo: Principium
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 480
Źródło: Biblioteczka własna
Pana Mariusza, a dokładniej jego
twórczość, poznałam przy okazji książki „Wyrok”. Był to
debiut autora, jak i troszeczkę mój, ponieważ pierwszy raz miałam
okazje czytać thriller finansowy. Później przyszedł czas na
kolejną książkę, „Wyspę dla dwojga”, która ponownie zrobiła
na mnie wielkie wrażenie, i pokazała, że oprócz thrillerów finansowych autor
czuje się równie dobrze w trochę innej tematyce, i nadal
wspaniale prowokuje. Teraz kiedy pan Mariusz sprezentował mi „Księgę
kłamców” byłam jej niesamowicie ciekawa, i chociaż wiedziałam
czego mogę się spodziewać, to jednak zostałam ponownie zaskoczona
i oszołomiona.
Wszystko zaczyna i kręci się wokół
Anny, Anny Blum, znanej malarki niemieckiej. Jest ona osobą
wyrafinowaną, ekscentryczną, jak to na malarkę przystało,
uwielbia malować nago, stroni od ludzi, i kocha całą duszą i
ciałem. Jednak musi się dzielić swoim ukochanym, który to jest
dość dziwnym człowiekiem – pojawia się nagle znikąd i tak samo
odchodzi, kłamiąc, że ma misje do spełnienia. A jednak Anna nie
umie bez niego żyć, i gdy tylko pojawia się, wie, że zrobi dla
niego wszystko, w końcu dla takiego kochanka warto poświęcić
duszę.
Pewnego razu Anna wybiera się do kina,
na seans, na którym będzie tylko ona i młodzi kochankowie. Ina i
Bastian – ten seans, a właściwie wyjście z kina zmieni całe ich
życie i nie tylko życie. Wracając do domu, poznają bliżej się z
Anną, która całkowicie zauroczy Bastiana, która opowieściami
przywoła z innego świata Asmodeusza i tak oto zacznie się gra, w
której nie tylko nie ma reguł, w której wszystko jest kłamstwem i
w której stawką jest życie.
Jak pisałam we wstępie, nie jest to
moja pierwsza książka tego autora, a jednak po przeczytaniu nasuwa
mi się na usta jedno wielkie WOW !!! No niby wiedziałam, na co
stać autora, a jednak czegoś takiego się nie spodziewałam. Jestem
zaskoczona i zauroczona, jestem pod wielkim wrażeniem talentu.
Wymyślić coś takiego, to jest naprawdę sztuka, nieprzewidywalna
sztuka!!!
Tak, bo w tej książce nic nie jest
takie, jakim wydawać by się mogło, i jeśli ktoś myśli, że
podczas czytania, wie co będzie dalej, to jest w wielkim błędzie.
„Księga kłamców” to książka o miłości, ale przede
wszystkim wielkiej namiętności, nie brakuje w niej erotyzmu, a
wręcz autor pokazuje, że świat kręci się wokół seksu,
czystego, często bez choćby odrobiny uczuć. Pan Mariusz w swojej
najnowszej książce, oprócz miłości” łączy wiele elementów,
powodując wielki zawrót głowy i kiedy nagle Siergiej wychodzi z
telewizora, to wiemy, że kłamstwo dopiero się zaczyna. Wiemy, że
nic nie wiemy, i że najlepsze przed nami. Walka demonów z ludźmi
jest walką nierówną, jednak strój hokeisty plus kij z krążkami,
daje szanse na wygraną.
Historia, mity, a przede wszystkim
kłamstwo – jaki wpływ mają na współczesnego człowieka, czy w
dzisiejszych czasach liczy się tylko seks? Czy ludzie są w stanie
jeszcze wierzyć w dobro i zło, czy tak bardzo są zapatrzeni w
siebie, że nie widzą niczego, poza własnymi przyjemnościami? Pan
Mariusz Zielke w dość nietypowy, za to niezwykle interesujący
sposób, pokazuje nam świat, ludzi, dobro i zło.
Wszystko jest półprawdą, dusza ludzka istnieje, dopiero wtedy, gdy
się kogoś kocha – dlatego warto czasem przystanąć na moment i
się zastanowić, co tak naprawdę się w życiu liczy !
Panie Mariuszu, jest pan wielki, poproszę więcej takich książek !!!